full scan, Zlotemysli.pl - TYLKO FULL WERSJE!, ebooki

 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
 
 
 
 
 
 
PRZEMYS
Ł
ŁAW
 
 PUFAL
 
 
BAGNA
 
                  Przemysł aw  Pufal: 
Bagna                
 | 

© Copyright by Przemysław Pufal &  
Grafika i projekt okładki: Przemysław Pufal 
ISBN 978‐83‐62480‐20‐3 
 
   
 
 
 
 
 
 
 
 
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e‐bookowo 
Kontakt: 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Wszelkie prawa zastrzeżone. 
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości 
bez zgody wydawcy zabronione 
Wydanie I   2010 
www.e‐bookowo.pl 
                   Przemysł aw  Pufal: 
Bagna                
 | 
17 
Prawalewa
Kto ją tak przezwał, nie wiadomo, ale nie było to grzeczne, choć
zgodne z prawdą. Przezwisko pochodziło od jej zachowania, a ściślej
mówiąc, od stylu chodzenia. Prawalewa chodząc zataczała się, od
prawej do lewej lub odwrotnie.
Uważni obserwatorzy, a tych w miasteczku nie brakowało, twierdzili,
że zataczaniem się Prawejlewej nie rządzi żadna logika, żadna zasada,
w każdym razie nigdy nie było im dane jej odkryć.
Prawalewa czasami miewała koszmary. Śniła się sobie samej, idąca
prosto, jak modelka z telewizji i nikt, ale to nikt nie zwracał na nią
uwagi. Sam sen nie był koszmarem, ale stawało się nim przebudzenie,
kiedy stwierdzała, że nadal, po staremu, zatacza się.
Codziennie zastanawiała się, kiedy to się zaczęło. Czasami myślała,
że taka się urodziła, ale przypominała sobie chwile z dzieciństwa, kiedy
chodziła prosto, bez tych niepotrzebnych, meczących ruchów. O swoją
przypadłość czywiście pytała rodziców, ale oni, jak to rodzice, twierdzili,
że nie widzą nic niezwykłego w sposobie jej poruszania się.
Ale widziało to całe miasteczko. Gapili się wszyscy, niektórzy
dyskretnie, inni otwarcie. Część milczała, przynajmniej w jej obecności,
reszta głośno komentowała używając często słów, których powtarzać
nie wypada. Mniej wulgarne wypowiedzi to: „Ta znowu wylazła z domu,
www.e‐bookowo.pl 
                    Przemysł aw  Pufal: 
Bagna                
 | 
18 
będzie dzieci straszyć”, „Uważaj, Prawalewa nadciąga, żeby cię nie
staranowała” albo „O! idzie, królewna, cały chodnik jak zwykle musi być
jej”.
Dzieciaki krzyczały, pluły, rzucały kamieniami, a porządni dorośli
cieszyli się, że nie muszą robić tego sami.
Odwiedzający miasteczko obcy tylko odskakiwali szybko w bok, gdy
los zesłał na ich drogę Prawąlewą i pytali miejscowych na co cierpi ta
kobieta. Nikt niestety nie wiedział, a im bardziej myśleli na temat
przyczyny jej zataczania się, tym bardziej się bali. Ona również nie
wiedziała, ale nie swojej niewiedzy się bała.
Pewnego razu Prawalewa szła jak zwykle co chwila odbijając to
w lewo to w prawo, co strasznie ją męczyło, również psychicznie. Przed
pocztą jakaś bardzo gruba dziewczynka ubrana w obcisłe pończoszki
i takiż sam sweterek wpadła na Prawąlewą. Tym razem to ktoś potrącił
ją, a nie ona kogoś, lecz skutki były takie jak zwykle.
– Ty krowo! – krzyknęła tłuścioszka. – Uważaj, jak chodzisz!
Następnie, chwilę jakby się nad czymś zastanawiała, a potem
z całego swojego niemałego ciała wydobyła głośny ryk. Od razu zbiegło
się kilkanaście osób, niektórzy już szukali kamieni do rzucania, ale
niczego nie znalazłszy, wykrzykiwali w stronę Prawejlewej jakieś obelgi.
Z budynku poczty wyszła matka dziewczynki i złapała się za głowę.
– Co ci zrobiła ta wariatka?! – Prawalewa nigdy nie sprzeciwiała się,
gdy ją tak nazywali, chociaż nikt nigdy nie udowodnił, że jest
nienormalna.
www.e‐bookowo.pl 
  [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • filmowka.pev.pl
  •