helion, ebooki7

 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mariusz Kwiatkowski
T A J E M N I C A
S W A S T Y K I
Mariusz Kwiatkowski:
Tajemnica swastyki
|
3
© Copyright by Mariusz Kwiatkowski & e-bookowo
Grafika i projekt okładki: Paulina Żuchowska
ISBN 978-83-63080-83-9
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e -bookowo
Kontakt:
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2012
www.e–bookowo.pl
 Mariusz Kwiatkowski:
Tajemnica swastyki
|
4
Rozdział I
W piękny listopadowy dzień górską drogą prowadzącą do
Obersalzbergu– małej wsi położonej w Alpach Bawarskich–
jechało kilka samochodów. W pierwszym z nich siedział kanc-
lerz III Rzeszy, Adolf Hitler. Tylne miejsca zajęli: Albert Speer,
niegdyś architekt a obecnie minister uzbrojenia i Karl Brandt,
lekarz przyboczny fuehrera, oraz kamerdyner.
Brandt nigdy nie jechał tym samym wozem co kanclerz.
Tym razem sytuacja była inna. Parę dni wcześniej generał
Kurt Zeitzler, szef Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych, nale-
gał, aby Hitler natychmiast wycofał szóstą armię spod Stalin-
gradu. Kanclerz nie wyraził zgody. Wieczorem, zdenerwowany
dyskusją z generałem, poczuł się źle. Przez następny tydzień, w
obawie o swoje zdrowie, trzymał Brandta w pobliżu.
W dalszych autach jechali między innymi reichsleiter Mar-
tin Bormann, szef Kancelarii Partii, i Ewa Braun, szczupła nie-
pozorna blondynka. Od paru lat nieodłączna towarzyszka życia
fuehrera. Kolumnę zamykał samochód z pięcioma silnymi
mężczyznami z ochrony.
Hitler mówił niewiele. Myślami wciąż wracał do dyskusji z
generałem Zeitzlerem. Jak ten typ mógł z nim tak rozmawiać?
Z nim, wodzem Niemiec! Jaka bezczelność! Jaki tupet!
– Mein fuehrer! – mówił wówczas, a raczej krzyczał Ze-
itzler– nie ma paliwa! Żołnierze głodują! Zamarzają w oko-
pach! Niemożliwe, by to przeciągać!
Pragnął natychmiast go rozstrzelać. Jednak zachował spo-
kój.
www.e-bookowo.pl
Mariusz Kwiatkowski:
Tajemnica swastyki
|
5
– Proszę posłuchać, panie generale!– rzekł zimno.– Zaczy-
nałem swego czasu od niczego, jako nieznany nikomu żołnierz.
A zacząłem dopiero wtedy, kiedy wszyscy inni, którzy wydawali
się znacznie bardziej powołani do kierowania niż ja, zawiedli.
Ja miałem tylko wolę i zrealizowałem swoje zamierzenia. Całe
moje życie dowodzi, że nigdy nie kapituluję. Trzeba uporać się
z zadaniami wojennymi. Powtarzam: dla mnie nie istnieje sło-
wo „niemożliwe”! Słyszy pan! Nie istnieje!
Na szczęście nazajutrz w pokoju narad sytuacyjnych pojawił
się marszałek Hermann Goering, wódz naczelny lotnictwa, i
obiecał zaopatrzyć szóstą armię.
Kanclerz ocknął się z rozmyślań. Przyglądał się mijanym
okolicom. Tyle razy przejeżdżał tą trasą, a wciąż na nowo po-
dziwiał piękno gór, surowe i tajemnicze.
– Speer!– powiedział nagle– kiedyś nasze budowle będą
równie majestatyczne jak te szczyty. Opowiedzą naszym po-
tomkom o chwale i sile ich przodków.
Speer milczał.
Wątpił coraz częściej w słowa fuehrera. Były to niewielkie
wątpliwości. Drobne przebłyski niezadowolenia, niekiedy
dziwnego żalu za przeszłością, gdy wraz z Hitlerem oglądał
modele budowli przyszłego Berlina. Wódz godzinami wpatry-
wał się w makiety. Badał najdrobniejsze szczegóły, a potem w
nieskończoność o nich dyskutował.
Jednak tamte czasy były inne. Ludzie w każdej miejscowości
witali Hitlera z takim entuzjazmem, z taką miłością, jakich nie
doświadczył do owych dni żaden polityk niemiecki. Nic dziw-
nego, Fuehrer zagubionym, rozczarowanym Niemcom dał wia-
rę. Dał nadzieję. Sprawił, że podnieśli głowy do góry. Nie byli
już tymi, którzy przegrali wojnę. Nie byli nędzarzami. Nie byli
bezrobotnymi.Bylisynami wielkiego narodu, szanowanego
przez najpotężniejsze mocarstwa.
A potem wybuchła wojna.
www.e-bookowo.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • filmowka.pev.pl
  •