#158 Maria Konopnicka - Krysta(1), e-books, e-książki, ksiązki, , .-y

 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
NR ID : b00103Tytu� : KrystaAutor : Maria KonopnickaKrystaPorwa�a si� z wysoko us�anych poduszek i na ��ku siad�a.- Jezu... Jezu... - zaszepta�a niskim, dysz�cym gor�czk� g�osem. - Co si� to porobi�o?... Co si� to sta�o?...Zgarn�a rozrzucon� koszul� na piersi i wodzi�a po izbie niespokojnymi, szeroko otwartymi oczyma. W izbie nie by�o nikogo. Ma�y ogie� dogasa� na kominie, pe�gaj�c modro po nie dopalonych g�owniach; ��ty kud�aty pies w�szy� ostro�nie po nie zmytych garnkach, tr�caj�c nosem zostawione w nich warz�chwie i �y�ki; w sionce za drzwiami s�ycha� by�o furkot i trzepoty kur gnie�d��cych si� po wyszkach i grz�dach.Dzie� gasn��. W sinej jasno�ci, kt�ra si� s�czy�a przez m�tne szyby ma�ego okienka, szczup�a i �niada twarz siedz�cej wprost niego Krysty zachodzi�a osobliwym b��kitnawym �wiat�em, przy kt�rym dziwnie odbija�y drobne, ciemne a� niemal, tak �ywym ogniem pulsuj�ce usta i rozjarzone gor�czk�, b�yszcz�ce wskro� d�ugich rz�s oczy.Szeroka cisza p�nej pory dnia i roku zapad�a nad wsi�. Odg�osy �ycia skupi�y si� po zamkni�tych obej�ciach, po chatach, dolatuj�c tutaj niewyra�nym i st�umionym szmerem.Po k�tach izby g�stnia�y ju� zmroki, snuj�ce si� oko�o komina i u niskiego pu�apu, gdzie na zatkni�tej w bele �erdzi wisia�a r�na odzie�. W�r�d ciszy rozleg� si� teraz �oskot r�bi�cej drwa siekiery. �oskot by� r�wny, miarowy, silny; dolatywa� z bliska. S�ucha�a go przez chwil� Krysta patrz�c nieruchomo w siniej�ce w�r�d zmierzch�w izby okienko, po czym podnios�a obie wychudzone r�ce, �cisn�a nimi skronie i przymkn�wszy pociemnia�e powieki zako�ysa�a si� w niemej jakiej� rozpaczy.Spod bia�ej, cienkiej, lu�no zwi�zanej chu�ciny rozsypywa�y si� jej przez palce drobne pasma ciemnych w�os�w, wyraz niezmiernej goryczy okoli� spalone usta, pier� pod lnian� koszul� podnosi�a si� wysoko, szybko.Nagle zwr�ci�a Krysta g�ow� w bok i wstrzyma�a oddech.W k�tku u �ciany, w nogach ��ka le�a�a przewi�zana chustk� poduszczyna z kt�rej si� dobywa�o ciche, kwil�ce krz�kanie. Krysta wpatrzy�a si� w ten k�t, t�pym, os�upia�ym wzrokiem. R�ce jej opad�y, otwar�y si� usta.- �eby tak Antek!... - odezwa�a si� wp�g�o�nym szeptem. - �eby tak teraz Antek... Jezu mi�osierny!...Rozszerzy�y si� jej �renice, z�by szcz�ka� zacz�y, ca�a twarz zachodzi�a wielkim, nieprzytomnym strachem. Kwilenie tymczasem cich�o, po czym zupe�nie usta�o.Wyci�gn�a wtedy Krysta r�ce przed siebie, za�ama�a je gwa�townym ruchem, nad g�ow� rzuci�a i z g�uchym j�kiem na poduszki pad�a. Nasta�a cisza.Zmierzch ju� by� zupe�ny, kiedy pod okienkiem zacz�apa�y drobne, �piesz�ce si� kroki. Kto� szed� potykaj�c si�, mrucz�c i szukaj�c drogi. Pierwszy pies poczu�, �e to idzie gospodyni, i podebrawszy ogon pod siebie, cichaczem do drzwi zmierza�.Jako� wchodz�ca do izby stara Karbowiaczka natkn�a si� na niego w samym progu.- Wszelki duch!... A p�jdziesz! A do budy le�e�!... A kt� to te� psa mi�dzy garnki pu�ci�?... O ma�y figiel, �e mnie z n�g, choroba, nie zwali�! �pisz, c�ru�? - Nie czekaj�c odpowiedzi pod okno sz�a, kieruj�c si� md�aw� sino�ci� szybek, i sk�ada�a na �awce przyniesione z miasteczka zapasy.Wtem kot zbudzony zeskoczy� z zapiecka i otar� si� o ni� miaucz�c z cicha.- A psik! - krzykn�a stara. - Ciebie tu jeszcze nie by�o! Ty mi tu jeszcze pod nogi le�...Zwr�ci�a si� teraz do komina tr�caj�c po drodze szafliki i zydle.- W kominie czarno, w izbie czarno, �aska Boska b�dzie, je�li ja tu w tej �mie nie rozbij� czego. �pisz, Krysta? - Przykucn�a przed kominem i silnie dmucha� zacz�a zas�aniaj�c si� i mrucz�c na przemian.B�ysn�� ogie� pod popio�em tlej�cy, rzucona na niego gar�� chrustu zaj�a si� z trzaskiem, a �ywy p�omie� o�wieci� zasch��, pomarszczon�, energiczn� twarz starej Karbowiaczki i rz�siste na jej szyi krezy i paciorki.Na blask ten nag�y otworzy�a Krysta zamkni�te dot�d oczy.- Pi� - przem�wi�a cichym, s�abym g�osem.Matka ju� by�a przy niej, ju� jej podawa�a blaszany p�kwaterek z wod�.- Pij z Panem Jezusem, c�ruchno, pij! B�dziesz chcia�a, to ci i harbaty zgotuj�...Przychyli�a si� nad ��kiem, do zwi�zanej poduszczyny si�gaj�c.- C�, ch�opak, �pi? Nie krzycza�? Chwa�a� Panu Bogu, niechaj �pi na zdrowie. Kaj� Pawe�? Drwa r�bie? Do miasteczka b�dzie musia� jeszcze po m�k� przed noc�...M�wi�a sama do siebie, krz�taj�c si� po izbie, pytaj�c i odpowiadaj�c razem. Zapali�a lampk� na okapie komina stoj�c�, przy�o�y�a drew na ogie�, miski i garnki w cebrzyk do mycia wstawi�a, odwr�ci�a do g�ry dnem susz�c� si� pod zaczyn chleba dzie��, po czym do �awy posz�a.- Albo je wszystko, albo i nie wszystko! - zagada�a ogl�daj�c swoje zakupno. - Harbata i harak je, w�troba i letkie je, kiszka je, myd�o je, cukier je...Odwr�ci�a g�ow� do chorej.- W�dki �em tylko garniec wzi�a, ale tej lepszej. Ga�ki i cynamonu do zaprawy te�. Sad�a wzi�am solonego; b�dzie czujne w grochu. Golonk� te� do barszczu kupi�am u W�chacza godn�. Dwa z�ote bez dziewi�ci groszy da�am za ni�. Jak maj� by� chrzciny, to niech�e ta ju� b�d�.Krysta st�kn�a z cicha.Podesz�a do niej matka i u ��ka stan�a g�aszcz�c chor� po rozpalonej twarzy ciemn� i ko�cist� r�k�.- C� ta st�kasz, c�ruchno, co? C� ci� tak donagla... C� ci� tak, na to m�wi�c, najbardziej boli?...Krystyna st�k�a z cicha.- Oj, boli mnie, matko, boli! Oj, boli mnie, matko, serce o Antka tak, �e...Nie doko�czy�a i zanios�a si� p�aczem.Zafrasowa�a si� stara, na ��ku siad�a i podpar�szy brod� kiwa�a przez chwil� g�ow�.- Co tobie, c�rko, Antek zn�w na my�li? Co tobie zn�w z Antkiem?... A on ju� pewno, chudziak, ziemi� gryzie!Dwa lata, c�rko, to ma sw�j czas! A to by si� cho� s��wkiem odezwa�, �eby �ywy by�. To� Kacpra Ma�go�ki Kowalczanki razem pognali, a co ten ju� wypisa�!... Daleko, daleko! Ju�ci prawda je, �e daleko. Ale i z daleko�ci pismo przyjdzie, cho�by te� z najwi�kszej, urz�dy od tego s�, r�ne sposoby! Przez morze przep�awiaj�, a dosz�a. Nie m�g�by sam, a oto by cho� przez ludzi or�dowa�. To� we wsi o wszystkich, co poszli, wiadomo jak i co, a o nim, chudziaku, ani s�ychu. Kamie� w wod�!...Westchn�a, a po chwili m�wi�a dalej:- Antek... Antek!... A c� ci Antek poradzi teraz, niebogo, cho�by i �y� na to m�wi�c?... A to by i gorzej wypa�� mog�o. Ale nie �yje, nie! Jak amen w pacierzu nie �yje! Jeszcze mi si� onegdaj, chudziak, �ni�, �e s�l owcom dawa�. S�l siw� tak�, �e to jak ten popi� w kominie. To na c� by to jak nie na �mier�? Wiadoma rzecz, �e s�l na �mier� pokazuje... Ty sobie Antka, c�rko, jak mo�esz, tak wybijaj z g�owy. Ju� on si�, chudziak, nie wr�ci do ciebie, nie!...Podnios�a fartuch i ociera�a z wcina stare oczy;Krysta p�aka�a gorzko. Ogromna fala b�lu zalewa�a jej piersi, podnosz�c si�, opadaj�c i podnosz�c znowu. Szczup�e jej ramiona dr�a�y, zacisn�y si� palce r�k za�amanych i na po�cieli le��cych, spod przymkni�tych powiek �zy pada�y bujne, gor�ce.Chwil� trwa�a cisza. Osun�y si� g�ownie w kominie i pocz�y ugasa� trzeszcz�c. Nier�wne, migaj�ce blaski chodzi�y po sprz�tach, po �cianach, w��cz�c za sob� dziwaczne i ruchome cienie.Nagle wyci�gn�a Krysta za�amane r�ce i spojrza�a na matk� z jakim� rozpaczliwym wyrzutem- Ach, matko, matko, matko!... Po co my, po co, parobka do cha�upy bra�y!Stara opu�ci�a fartuch, przechyli�a g�ow� i z otwartymi od dziwu ustami patrzy�a na chor�.- Co ty, c�rko?... B��d w g�owie masz czy co?... A prze�egnaj�e si� ty lew� r�k�, c�rko!.. A kt� by, na to m�wi�c, koniowi i byd�u rad� da�. Kto by z tego korczyka podatek wytrz�s�... Kto by na szarwark stan��. Czyja by wszystkiemu g�owa by�a, czyje zarz�dzenie, kiedy gospodarza nie sta�o? Co ty, c�rko?...M�wi�a coraz krzykliwiej, coraz bardziej przechyla�a g�ow�, coraz szerzej otwiera�a ma�e, siwe oczy, coraz wy�ej podnosi�a brwi na niskim, pomarszczonym czole, prawie �e si� zachodz�c od wielkiego dziwu.- Co ty?... Co ty, c�rko?...Ale Krysta zdawa�a si� nie widzie� i nie s�ysze� tego.- Ach, matko, matko! - powtarza�a przejmuj�cym g�osem. - Po co on tu w cha�upie siedzia�? Po co za mn� dniem, noc� zagl�da�?... Po co mi za ka�dy czas w oczy w�azi�?... Ach, matko, matko, matko!...G�os jej si� za�ama�, r�ce zm�czone opad�y, le�a�a na wznak, �wiec�c w mroku izby �niad� blado�ci� drobnej. szczup�ej twarzy. Po chwili odezwa�a si� cichym, gor�cym szeptem:- Czy ja na ta�ce lata�a? Czy ja za w�glami wystawa�a? Czy ja do ludzi lgn�a?... To� ja wiar� chcia�am strzyma�! Chcia�am czeka�... Jakem przysi�ga�a, takem chcia�a �y�. I nie mog�am... nie mog�am... nie mog�am!...Stara wzdycha�a z cicha.- Ju�ci to prawda je! Ju�ci te wszystko prawda! Ale co poradzi� teraz?... Co poradzi�?... Ju� ci tera nie poradzi nikt, niebogo!Zn�w nasta�a cisza. Po chwili odezwa�a si� Krysta, jak gdyby sama do siebie:- Tak mi zawierzy�! Tak mi jak tej w�asnej duszy zawierzy�!... "Pami�taj, Krysta - m�wi� - pami�taj, Krysta!"... Ju� go stra�nik za plecy pcha�, ju� insi na mo�cie byli, a on jeszcze g�owy odwraca�, jeszcze wo�a�: "pami�taj, Krysta!" A ot, jak ja pami�ta�a! Ot, jaka ja wierna by�a! Umilk�a wyczerpana i dysza�a ci�ko.�oskot siekiery usta� za �cian�; jakie� silne r�ce ciska�y teraz z rozmachem pod szop� nie dor�bane szczapy. Poja�nia�y m�tne szybki i uczyni�y si� modre. Ksi�yc wschodzi�.Ale stara Karbowiaczka przygarbi�a si�, brod� ku�akiem podpar�a i patrzy�a w komin. Siwe �renice jej ma�ych oczu nieruchome by�y i szkliste. Mo�e si�ga�a my�l� dalekich czas�w, mo�e gorzkich wspomnie�.- Nie za nas si� to zacz�o - rzek�a wreszcie kiwaj�c g�ow� - nie za nas si� i sko�czy. Jeszcze takiej �o�nierki we wsi nie by�o, co by utrwala. Ju�ci �e �le, �e grzech. A co robi�? Ochfiarowa� Panu Jezusowi i ju�! Strzeg�a ja ci�, c�rko, p�ki� dziewk� by�a; a potem ty ju� sama sobie gospodyni� by�a�... Z�e wypad�o... bieda... A co robi�...Jeszcze tobie, c�rko, nie krzywda! Wy�o�ysz si� ciep�o pod pierzyn�, nikt ci� do roboty o trze... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • filmowka.pev.pl
  •