#190 Zygmunt Krasińskinie - Boska Komedia(1), e-books, e-książki, ksiązki, , .-y
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
NR ID : b00035Tytu� : Nie-boska komediaAutor : Zygmunt Krasi�skiCz�� pierwszaGwiazdy woko�o twojej g�owy - pod twoimi nogi fale morza - nafalach morza t�cza przed tob� p�dzi i rozdziela mg�y - co ujrzysz, jesttwoim - brzegi, miasta i ludzie tobie si� przynale�� - niebo jest twoim.- Chwale twojej niby nic nie zr�wna.Ty grasz cudzym uszom niepoj�te rozkosze. - Splatasz serca irozwi�zujesz gdyby wianek, igraszk� palc�w twoich, �zy wyciskasz -suszysz je u�miechem i na nowo u�miech str�casz z ust na chwil� - nachwil kilka - czasem na wieki. - Ale sam co czujesz? - ale sam cotworzysz? - co my�lisz? - Przez ciebie p�ynie strumie� pi�kno�ci, alety nie jeste� pi�kno�ci�. - Biada ci - biada! - Dzieci�, co p�acze na�onie mamki - kwiat polny, co nie wie o woniach swoich, wi�cej mazas�ugi przed Panem od ciebie.Sk�d�e� powsta�, marny cieniu, kt�ry zna� o �wietle dajesz, a �wiat�anie znasz, nie widzia�e�, nie obaczysz! Kto ci� stworzy� w gniewie lubw ironii? - Kto ci da� �ycie nikczemne, tak zwodnicze, �e potrafiszuda� Anio�a, chwil� nim zagrz��niesz w b�oto, nim jak p�az p�jdzieszczo�ga� i zadusi� si� mu�em? - Tobie i niewie�cie jeden jest pocz�tek.Ale i ty cierpisz, cho� twoja bole�� nic nie utworzy, na nic si� nie zda.- Ostatniego n�dzarza j�k policzon mi�dzy tony harf niebieskich. -Twoje rozpacze i westchnienia opadaj� na d� i Szatan je zbiera,dodaje w rado�ci do swoich k�amstw i z�udze� - a Pan je kiedy�zaprzeczy, jako one zaprzeczy�y Pana.Nie przeto wyrzekam na ciebie, Poezjo, matko Pi�kno�ci i Zbawienia.- Ten tylko nieszcz�liwy, kto na �wiatach pocz�tych, na �wiatachmaj�cych zgin��, musi wspomina� lub przeczuwa� ciebie - bo jednotych gubisz, kt�rzy si� po�wi�cili tobie, kt�rzy si� stali �ywymi g�osami twej chwa�y.B�ogos�awiony ten, w kt�rym zamieszka�a�, jako B�g zamieszka� w�wiecie, nie widziany, nie s�yszany, w ka�dej cz�ci jego okaza�y,wielki, Pan, przed kt�rym si� uni�aj� stworzenia i m�wi�: "On jesttutaj." - Taki ci� b�dzie nosi� gdyby gwiazd� na czole swoim, a nieoddzieli si� od twej mi�o�ci przepa�ci� s�owa. - On b�dzie kocha� ludzii wyst�pi m�em po�r�d braci swoich. - A kto ci� nie dochowa, kto zdradziza wcze�nie i wyda na marn� rozkosz ludziom, temu sypniesz kilka kwiat�wna g�ow� i odwr�cisz si�, a on zwi�d�ymi si� bawi i grobowy wieniec splatasobie przez ca�e �ycie. - Temu i niewie�cie jeden jest pocz�tek.ANIO� STRӯPok�j ludziom dobrej woli - b�ogos�awiony po�r�d stworze�, kto maserce - on jeszcze zbawion by� mo�e. - �ono dobra i skromna, zjawsi� dla niego - i dzieci� niechaj si� urodzi w domu waszym.[Przelatuje.]CH�R Z�YCH DUCH�WW drog�, w drog�, widma, le�cie ku niemu! - Ty naprz�d, ty na czele,cieniu na�o�nicy umar�ej wczoraj, od�wie�ony w mgle i ubrany wkwiaty, dziewico, kochanko poety, naprz�d.W drog� i ty, s�awo, stary orle wypchany w piekle, zdj�ty z palu, k�dyci� strzelec zawiesi� w jesieni - le� i roztocz skrzyd�a, wielkie, bia�e ods�o�ca, nad g�ow� poety.Z naszych sklep�w wynid�, spr�chnia�y obrazie Edenu, dzie�oBelzebuba - dziury zalepiem i rozwiedziemy pokostem - a potem,p��tno czarodziejskie, zwi� si� w chmur� i le� do poety - wnet si�rozwi�� naoko�o niego, opasz go ska�ami i wodami, na przemian noc�i dniem. - Matko naturo, otocz poet�![Wie� - ko�ci� - nad ko�cio�em Anio� Str� si� ko�ysze.]Je�li dotrzymasz przysi�gi, na wieki b�dziesz bratem moim w obliczuOjca niebieskiego.[Znika.][Wn�trz ko�cio�a - �wiadki - gromnica na o�tarzu. Ksi�dz �lub daje.]Pami�tajcie na to.[Wstaje para. M�� �ciska r�k� �ony i oddaje j� krewnemu - wszyscywychodz� - on sam zostaje w ko�ciele.]Zst�pi�em do ziemskich �lub�w, bom znalaz� t�, o kt�rej marzy�em -przekl�stwo mojej g�owie, je�li j� kiedy kocha� przestan�.[Komnata pe�na os�b - bal - muzyka - �wiece - kwiaty. Panna M�odaWalcuje i po kilku okr�gach staje, przypadkiem napotyka m�a wt�umie i g�ow� opiera na jego ramieniu.]PAN M�ODYJak�e� mi pi�kna w os�abieniu swoim - w nie�adzie kwiaty i per�y naw�osach twoich - p�oniesz ze wstydu i znu�enia - o wiecznie, wiecznieb�dziesz pie�ni� moj�.PANNA M�ODAB�d� wiern� �on� tobie, jako matka m�wi�a, jako serce m�wi. - Aletyle ludzi jest tutaj - tak gor�co i huczno.PAN M�ODYId� z raz jeszcze w taniec, a ja tu sta� b�d� i patrze� na ci�, jakemnieraz w my�li patrza� na sun�cych anio��w.PANNA M�ODAP�jd�, je�li chcesz, ale ju� si� prawie nie mam.PAN M�ODYProsz� ci�, moje kochanie.[Taniec i muzyka.]***[Noc pochmurna - Duch Z�y pod postaci� dziewicy lec�c]Niedawnom jeszcze biega�a po ziemi w tak� sam� por�, teraz gnaj�mnie czarty i ka�� �wi�t� udawa�.[Leci nad ogrodem.]Kwiaty, odrywajcie si� i le�cie do moich w�os�w.[Leci nad cmentarzem.]�wie�o�� i wdzi�ki umar�ych dziewic, rozlane w powietrzu, p�yn�cenad mogi�ami, le�cie do jag�d moich.Tu czarnow�osa si� rozsypuje - cienie jej pukl�w, zawi�nijcie mi nadczo�em. - Pod tym kamieniem zgas�ych dwoje �cz b��kitnych - domnie, do mnie ogie�, co tla� w nich!- Za tymi kraty sto gromnic si�pali - ksi�n� dzi� pochowano - suknio at�asowa, bia�a jak mleko,oderwij si� od niej!- Przez kraty leci suknia do mnie, trzepocz�csi� jak ptak - a dalej, a dalej.***[Pok�j sypialny - lampa nocna stoi na stole i blado o�wieca M�a�pi�cego obok �ony.]M�� [przez sen]Sk�d�e przybywasz, nie widziana, nie s�yszana od dawna - jak wodap�ynie, tak p�yn� twoje stopy, dwie fale bia�e - pok�j �wi�tobliwy naskroniach twoich - wszystko, com marzy� i kocha�, zesz�o si� w tobie.[Przebudza si�]Gdzie� jestem! - ha, przy �onie - to moja �ona.[Wpatruje si� w �on�.]S�dzi�em, �e to ty jeste� marzeniem moim, a ot� po d�ugiej przerwiewr�ci�o ono i r�nym jest od ciebie. - Ty dobra i mi�a, ale tamta...Bo�e - co widz� - na jawie!DZIEWICAZdradzi�e� mnie.[Znika.]M��Przekl�ta niech b�dzie chwila, w kt�rej poj��em kobiet�, w kt�rejopu�ci�em kochank� lat m�odych, my�l my�li moich, dusz� duszymojej...�ONA [Przebudza si�.]Co si� sta�o - czy ju� dzie� - czy pow�z zaszed�?- Wszak mamyjecha� dzisiaj po r�ne sprawunki.M��Noc g�ucha - �pij - �pij g��boko.�ONAMo�e� zas�ab� nagle, m�j drogi! Wstan� i dam ci eteru.M��Za�nij.�ONAPowiedz mi, drogi, co masz, bo g�os tw�j niezwyczajny i gor�czk�nabieg�y ci jagody.M�� [zrywaj�c si�]�wie�ego powietrza mi trzeba. - Zosta� si� - przez Boga, nie chod� zamn� - nie wstawaj, powiadam ci raz jeszcze.[Wychodzi.][Ogr�d przy �wietle ksi�yca - za parkanem ko�ci�.]M��Od dnia �lubu mojego spa�em snem odr�twia�ych, snem �ar�ok�w,snem fabrykanta Niemca przy �onie, Niemce �wiat ca�y jako� zasn��woko�o mnie na podobie�stwo moje - je�dzi�em po krewnych, podoktorach, po sklepach, a �e dzieci� ma si� mi narodzi�, my�la�em omamce.[Bije druga na wie�y ko�cio�a.]Do mnie, pa�stwa moje dawne, zaludnione, �yj�ce, garn�ce si� podmy�l moj� - s�uchaj�ce natchnie� moich - niegdy� odg�os nocnegodzwonu by� has�em waszym.[Chodzi i za�amuje r�ce.]Bo�e, czy� Ty sam u�wi�ci� zwi�zek dw�ch cia�? czy� Ty samwyrzek�, �e nic ich rozerwa� nie zdo�a, cho� dusze si� odepchn� odsiebie, p�jd� ka�da w swoj� stron� i cia�a gdyby dwa trupy zostawi�przy sobie?Znowu jeste� przy mnie - o moja - o moja, zabierz mnie z sob�. -Je�li� z�udzeniem, je�lim ci� wymy�li�, a ty� si� utworzy�a ze mnie iteraz objawisz si� mnie, niech�e i ja b�d� mar�, stan� si� mg�� idymem, by zjednoczy� si� z tob�.DZIEWICAP�jdzieszli za mn�, w kt�rykolwiek dzie� przylec� po ciebie?M��O ka�dej chwili twoim jestem.DZIEWICAPami�taj.M��Zosta� si� - nie rozpraszaj si� jako sen. - Je�li� pi�kno�ci� nadpi�kno�ciami, pomys�em nad wszystkimi my�li, czeg� nie trwaszd�u�ej od jednego �yczenia, od jednej my�li?[Okno otwiera si� w przyleg�ym domu.]G�OS KOBIECYM�j drogi, ch��d nocy spadnie ci na piersi; wracaj, m�j najlepszy, bomi t�skno samej w tym czarnym du�ym pokoju.M��Dobrze - zaraz.Znik� duch, ale obieca�, �e powr�ci, a wtedy �egnaj mi, ogr�dku idomku, i ty, stworzona dla ogr�dka i domku, ale nie dla mnie.G�OSZmi�uj si� - coraz ch�odniej nad rankiem.M��A dzieci� moje - o Bo�e![Wychodzi.]***[Salon - dwie �wiece na fortepianie - kolebka z u�pionym dzieckiem wk�cie - M�� rozci�gni�ty na krze�le z twarz� ukryt� w d�oniach - � o n aprzy fortepianie.]�ONABy�am u Ojca Beniamina, obieca� mi si� na pojutrze.M��Dzi�kuj� ci.�ONAPos�a�am do cukiernika, �eby kilka tort przysposobi�, bo� podobnodu�o go�ci sprosi� na chrzciny - wiesz - takie czokoladowe, z cyfr�Jerzego Stanis�awa.M��Dzi�kuj� ci.�ONABogu dzi�ki, �e ju� raz si� odb�dzie ten obrz�dek - �e Orcio naszzupe�nie chrze�cijaninem si� stanie - bo cho� ju� chrzczony z wody,zdawa�o mi si� zawsze, �e mu nie dostaje czego�.[Idzie do kolebki.]�pij, moje dzieci� - czy ju� si� tobie co� �ni, �e zrzuci�e� ko�derk� -ot, tak - teraz le� tak. - Orcio mi dzisiaj niespokojny - m�j male�ki -m�j �liczny, �pij.M�� [na stronie]Parno - duszno - burza si� gotuje - rych�o� tam ozwie si� piorun, a tup�knie serce moje?�ONA[Wraca, siada do fortepianu, gra i przerywa, znowu gra� zaczyna iprzestaje znowu.]Dzisiaj, wczoraj - ach! m�j ty Bo�e, i przez ca�y tydzie�, i ju� odtrzech tygodni, od miesi�ca s�owa nie rzek�e� do mnie - i wszyscy,kt�rych widz�, m�wi� mi, �e �le wygl�dam.M�� [na stronie]Nadesz�a godzina - nic jej nie odwlecze.[g�o�no]Zdaje mi si�, owszem, �e dobrze wygl�dasz.�ONATobie wszystko jedno, bo ju� nie patrzysz na mnie, odwracasz si�,kiedy wchodz�, i zakrywasz oczy, kiedy siedz� blisko. - Wczorajby�am u spowiedzi i przypomina�am sobie wszystkie grzechy - a niemog...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]