Ślub Lucjusza i Anastazji, fan-fic AV, wszystkie książki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zaślubiny
Anastazji Jessiki Packwood
i
Lucjusza Valerina Vladescu
tłumaczenie: MUlka dla www.ksiazkimlodziezowe.fora.pl
Rozdział 1
Moja najlepsza przyjaciółka – gdybym tylko mogła ją nadal tak nazywać, miałam nadzieję, że tak –
Mindy Stankowicz wyglądała na kompletnie zmieszaną, kiedy tłumy rumunów którzy dobrze
wiedzieli dokąd zmierzają, przepychali się przy niej, aby dostać się do swoich bagaży na
Międzynarodowym Lotnisku im Henriego Coanda w Bukareszcie.
Wiedziałam, że powinnam pospieszyć jej z pomocą, ale zatrzymałam się na kilka sekund, po prostu
obserwując Min szukającą mnie w tłumie. Jej oczy od czasu do czasu spoglądały na znaki pokryte
rumuńskim językiem, których i ja, po czterech miesiącach pobytu w Rumunii, nie byłam w stanie w
pełni zrozumieć.
Bagaje pierdute… Conexiune gara… Carucioare bagaje…
W pewnym sensie, obie byłyśmy obcymi na bardzo dziwnej ziemi. Nowi członkowie kultury, która
była tak dramatycznie inna od tej w której dorastałyśmy, a teraz obce również sobie, choć byłyśmy
przyjaciółkami od przedszkola.
Mindy zrobiła niepewny krok do przodu – a następnie znów się zatrzymała, widocznie nie wiedząc
dokąd iść , a ja wciąż się nie ruszałam. Moje własne nogi wydawały się być przykute, starałam się
uporządkować wszystkie emocje które rzuciły się na mnie kiedy zobaczyłam przyjaciółkę z
niedawnej przeszłości, kogoś kto był świadkiem wszystkiego tego co się wydarzyło w liceum, od
dnia kiedy Lucjusz Vladescu wkroczył w moje życie, do dnia kiedy bałam się, że został mi
odebrany , na zawsze.
Patrząc wstecz na nasze ostatnie miesiące szkoły, wciąż nie byłam pewna, czy to Mindy porzuciła
mnie czy to ja opuściłam ją, kiedy sprawy z Lucjuszem stały się bardziej intensywne. Mindy
chciała mi pomóc uporać się z tym przez co przechodziłam z Lucjuszem i Faith Crosse, i Jakiem
Zinnem, ale ja ją odepchnęłam, bałam się wyznać prawdę o swoich uczuciach do Lucjusza – oraz
prawdy o tym kim był, kim ja się stawałam. Mimo to, w dniu w którym Mindy wyrwała swoje
ramię z mojej ręki w sali gimnastycznej – jako rodzaj wyrzeczenia się naszej przyjaźni – to ja
zostałam skrzywdzona …
Kto był gorszym przyjacielem?
Stojąc w środku zatłoczonego lotniska, w otoczeniu rumuńskich turystów, którzy ciągali swoje
bagaże wyrzucane przez taśmę, ogłoszenia dokonywano w wielu językach, więc cała scena była jak
chaotyczna, nowoczesna Wieża Babel. Mindy nagle spojrzała przestraszona i przypomniałam sobie
jeden kluczowy szczegół z naszej wspólnej historii.
W nocy, kiedy Lucjusz został prawie unicestwiony – w moje 18te urodziny, kiedy to prawie
wszyscy, nawet moi rodzice w pewnym sensie odwrócili się plecami do mnie i Lucjusza – Mindy
zadzwoniła by ostrzec, że jest on w poważnych tarapatach.
Miała swoje obawy co do Lucjusza, myślała się nawet, że on może mnie krzywdzić, ale w końcu
przeszło jej i próbowała uratować jego istnienie. Próbowała go ratować dla mnie, ponieważ
wiedziała, że go kocham.
Może, gdybym nie pojawiła się wtedy w stodole i nie próbowała interweniować, wszystko
potoczyło by się inaczej. Może Ethan Strausser chwyciłby kołek zamiast Jake'a , i Lucjusza by już
nie było …
Nagle moje nogi zostały uwolnione, a ja nie tylko szłam w stronę Mindy, biegłam. Nie myślała o
tym jak może być niezręcznie między nami – jestem wampirem na litość boską, a my nie
widziałyśmy się od czasu mojej przemiany, nie wspominając tak naprawdę w rozmowach o tym
fakcie – przepchnęłam się przez tłum z otwartymi ramionami, kiedy tylko Mindy mnie zobaczyła,
bez wahania rozrzuciła swoje ramiona, z radością w oczach na widok starego przyjaciela.
Wpadłyśmy na siebie i zaczęłyśmy natychmiast płakać, tak mocno że nie było nawet chwili aby
powiedzieć sobie „cześć”.
Ściskałyśmy się przez długi czas, nie zważając na ludzi którzy przepychali się koło nas, niektórzy
przeklinali łagodnie po rumuńsku, na dwie dziewczyny które blokowały cały ruch. I kiedy w końcu
się uspokoiłyśmy, wyrzuciłam z siebie pytanie które chciałam jej już wcześniej zadać, ale byłam za
bardzo przerażona aby wymówić je głośno, myśląc że samo przylecenie Mindy do Rumunii na ślub
przyjaciółki której możliwe, że już nawet nie lubi, to za wiele.
„Czy zostaniesz moją druhną? Proszę?”
Mindy odsunęła się ode mnie i przetarła palcami pod oczami, gdzie rozmazała jej się cała mascara
spływając na jej okrągłe policzki i rzekła z chwiejnym, wciąż załzawionym uśmiechem „Jezu, Jess,
myślałam że nigdy nie zapytasz!”
Otarłam własną twarz, starając się też usunąć z niej kilka moich łez. „Bałam się...”
Bałam się, że powiesz nie … że nie będziesz mogła z czystym sumieniem wesprzeć mojego
małżeństwa z wampirem … Tego, że nie jesteśmy już przyjaciółkami …
Ale zanim udało mi się znaleźć właściwe słowa, Mindy uścisnęła mi rękę, powstrzymując mnie od
mówienia. „Kto inny ułoży Ci włosy w najważniejszym dniu twojego życia,Jess?” drażniła się
„Co?”
Z jakiegoś powodu prawie rozpłakałam się ponownie – ale też się śmiałam. „Nikt, tylko ty”
obiecałam, wiedząc że wszystko co się wydarzyło między nami, wszystkie dziwactwa, zostały za
nami. Nie musimy już nic więcej mówić.
A może jest jeszcze coś do powiedzenia, bo nagle Mindy spoważniała, śmiech zniknął z jej oczu.
„ Naprawdę jesteś ...” spojrzała dookoła, prawdopodobnie sprawdzając, czy byli jacyś
anglojęzyczni, którzy mogą podsłuchiwać. Potem pochyliła się blisko mnie i szepnęła, tak że nawet
ja ledwo ją słyszałam, „Wampirem?”
Wyprostowałam się lekko, nie chciałam ukrywać tego czym jestem lub zachowywać się jakby było
mi wstyd. Chcąc być całkowicie szczerą z Mindy tym razem, bo ukrywałam zbyt wiele przed nią w
przeszłości powiedziałam „Tak. Jestem”
Mindy przyglądała się mojej twarzy przez długi czas, tak jakby potrzebowała zobaczyć że jestem
nadal, prawdziwa ja, a nie jakaś wysysająca krew istota, która będzie poza jej pojęciem. Powoli, w
miarę jak szukałyśmy wzajemnie swojego wzroku, zobaczyłam że nie tylko wraca jej uśmiech, ale
staje się stabilniejszy i cieplejszy, jakby odkładała na bok ostatnie zastrzeżenia co do mnie, co do
nas. „To fajnie” w końcu powiedziała „To w porządku.”
Nie widziałam że potrzebuję czyjegokolwiek poparcia, ale zgaduję że potrzebowałam tego ze
strony Mindy, bo czułam się dobrze słysząc w końcu jak ktoś powiedział to, na głos.
To kim teraz byłam … To było naprawdę w porządku.
„Dziękuję” Powiedziałam, kiedy mój własny uśmiech stał się jeszcze większy.
Byłam zachwycona ślubem z Lucjuszem, ale to że mam swoją najlepszą przyjaciółkę z
powrotem ...To zapełniło puste miejsce w moim sercu, i choć byłyśmy już dorosłe i miałam brać
ślub, złapałam ją za rękę, jak miałyśmy w zwyczaju to robić, gdy byłyśmy małymi dziećmi
podskakującymi na placu zabaw.
„Chodźmy po twoje bagaże” zaproponowałam, ciągnąc ją w stronę prawidłowej taśmy, gdzie nie
było już większości bagaży. Zobaczyłam trzy duże, nowe walizki od Louisa Vuittona
prawdopodobnie przejeżdżające już z dwudziesty raz. Kiedy dotarły do nas, Mindy puściła moją
rękę, chwyciła jedną potem drugą walizkę, podbiegłam by chwycić pozostałą zanim uciekła.
Kiedy ciężka waliza zwaliła mi się na nogi, popatrzyłam zmieszana na Mindy „
Trzy
sztuki bagażu?
Ale myślałam że możesz zostać tylko na
trzy
dni, max …?”
Mindy spojrzała na mnie jakbym to ja była tą co postradała zmysły. „To największe wydarzenie w
twoim życiu” przypomniała mi „Będziemy potrzebować wiele produktów do włosów!”
Zaczęłam uśmiechać się jak szalona, czułam się całkowicie szczęśliwa w tamtej chwili. Miałam
poślubić Lucjusza, a Mindy naprawdę była z powrotem.
„Chodź” powiedziałam, zaczynając ciągnąc walizki ku wyjściu „Lucjusz ma kierowcę który czeka
na nas, a mamy wiele do zrobienia”.
„Jestem tuż za tobą” obiecała Mindy, spiesząc się obok mnie z dwiema walizkami chwiejącymi się
na kółkach „Nie mogę się doczekać!”
Spojrzałam na nią i podzieliłyśmy uśmiech który podsumowywał około piętnaście lat przyjaźni i te
wszystkie nadzieje i marzenia które miałyśmy jako dziewczynki o zakochaniu się ,wyjściu za mąż i
życiu długo i szczęśliwie.
W końcu przeszłam na przód i poprowadziłam nas do czekającego samochodu.
Ślub oficjalnie był w toku.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]