Żurowski Andrzej - Szekspiriady polskie, 1957 ebooków literatury polskiej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
Andrzej Żurowski
SZEKSPIRIADY
POLSKIE
2
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000
3
PO CO TO KOMU?
Całkiem usprawiedliwione byłoby pytanie – dlaczego właśnie o tym? Jaki, poza przyczyn-
karskim, sens posiada dziś odkurzanie starych teatralnych szpargałów – scenariuszy szekspi-
rowskich z początku zeszłego stulecia, powracanie do przebrzmiałych, zapomnianych kon-
wencji scenicznych? Najprostsza odpowiedź brzmiałaby – historyczny. Zbyt prosta. Oczywi-
ście, analiza materiału scenariuszowego pozwala poszerzyć dotychczasową znajomość pierw-
szego okresu scenicznej drogi Szekspira w Polsce, umożliwia zobaczenie go w uwikłaniu w
polski teatr przedlistopadowy, rysuje jeden z istotnych biegunów mentalności estetycznej
epoki. Ale równocześnie w odpowiedzi – „sens historyczny” – kryje się szersze uzasadnienie
przedsięwzięcia: przekonanie o współczesnej ciągłości problemu, o tym, że nie spotykamy się
tu z historii rozdziałem zamkniętym. Przeciwnie – polskie scenariusze szekspirowskie po-
czątku XIX wieku dają asumpt do myślenia o tak we współczesnej, nie tylko teatralnej, kultu-
rze ważkich problemach jak zagadnienie adaptacji, przekładu treści kulturowych z jednych na
inne systemy estetyczne. Są śladem trwającej od niemal dwustu lat aktualności pewnych krę-
gów problemowych kultury polskiej. Wskazują jeszcze jedno ogniwo naszego kulturowego
związku z przeszłością – związku, który przeszłość każe traktować jako żywy składnik
współczesności.
Podstawowym zadaniem książki jest prześledzenie „zasobów i sposobów” scenariuszy w
kontekście właściwej im formacji kulturowej, jaką stanowi pierwsze ćwierćwiecze ubiegłego
stulecia. Obszerne partie wywodu pozornie oddalające nas od głównego tematu, zostaną po-
święcone nie tyle samemu szekspiryzmowi przedlistopadowemu, ile właściwemu dlań kon-
tekstowi estetycznemu epoki. Będzie to jednak odstępstwem tylko pozornym. Jako w pełni
uzasadnione uznać bowiem należy śledzenie materiału scenariuszowego wyłącznie w oparciu
o wielką rodzinę szekspirowską polskiej kultury przedlistopadowej – w oparciu o funkcjonu-
jący wśród całego szeregu nowych gatunków literackich i teatralnych określony repertuar
znaków i stereotypów właściwych kulturze polskiej początku XIX wieku. Dopiero poprzez
ogólne choćby zarysowanie „pola bitwy” o nową estetykę można określić rolę, jaką w proce-
sie tym spełnił „szwadron szekspirowski”.
Rzadko tylko w toku wywodu pojawią się odwołania do wybitnych dzieł epoki. Przeważ-
nie będziemy się poruszać pośród twórczości przeciętnej, często doraźnej bądź wtórnej nawet,
tej jednym słowem, która wyznacza kultury dzień powszedni i w swej bezpretensjonalnej czę-
sto naiwności odsłania mechanizmy stereotypów i obiegowych wyobrażeń estetycznych. Nie
arcydzieła bowiem, ale ta właśnie szeroka fala sztuki popularnej zakreśla granice możliwości
stylowych dostępnych powszechnej mentalności artystycznej okresu.
1
Granice skali – innej
niż skala wyrastającego ponad epokę arcydzieła. I oto generalne uzasadnienie zwrócenia się
ku zapomnianym, może i na pierwszy rzut oka zabawnym dziś nieraz szpargałom literackim.
Ich skala pozwala rozszyfrować właściwą epoce miarę gustów, ponad którą znajdowali się
tylko nieliczni współcześni.
1
Por.: A. Żurowski, Pomiędzy stereotypem a oryginalnością, „Dialog" 1971, nr 9, s. 100–
108.
4
Szekspir polskich scenarzystów zamknięty został w tej właśnie skali dnia powszedniego
kultury przedlistopadowej. Wraz z dramą, dumą, sztuką sentymentu i gotyku nie zawsze naj-
wyższego lotu, współtworzył klimat właściwy gustom szerokiej publiczności okresu. Stanowi
projekcję jej smaku artystycznego. Wraz z nią odszedł w zapomnienie. Jaka to była miara?
Jakiemu systemowi estetycznemu odpowiadał ów zaadaptowany na skalę gustów początku
XIX wieku Szekspir polski? Oto krąg pytań, które przewijać się będą przez poszczególne
partie książki.
W literaturze pierwszej połowy zeszłego wieku posiadamy dwie znakomite parodie stylu,
który wyznacza estetyczną miarę również scenariuszy szekspirowskich. Wiersz Kantorber-
y'ego Tymowskiego Do dramy pochodzi z roku 1812. Krytyka krytyki i literatury Słowackie-
go z roku 1841. W międzyczasie dojrzewa i więdnie system estetyki preromantycznej, sam
zaś romantyzm zdążył przeżyć swe największe chwile. Gdzieś jednak poprzez całe trzydzie-
stolecie przewija się nić, która nieoczekiwaną wspólnotą łączy obydwie parodie. Utwór Ty-
mowskiego, jako parodia właśnie, wyostrza zjawisko, poddając je zarazem swoistej interpre-
tacji. Stanowi więc cenny klucz do uchwycenia repertuaru środków, którymi posługiwano się
również w przekładzie Szekspira na szekspirowski scenariusz ówczesnego teatru dramy. Wy-
kreśla granice właściwych mu możliwości stylistycznych. Zacznijmy więc od Tymowskiego:
Zaledwie ujrzy scenę oko zadumione
Widzi skały, przepaści, zamki rozwalone,
Grom za gromem uderza, burza ściga burzę,
Tu się człowiek opiera losom i naturze!
Nie na próżno: z pośrodka spróchniałego drzewa
Nieszczęśliwa kochanka przygody swe śpiewa.
W gotyckiej wieży wspartej na stu kolumn rzędzie,
Albo jęczy już piękność, albo jęczeć będzie.
Obudzają ciekawość sprężyny tajemne,
Drzwi skryte, korytarze, sklepienia podziemne;
(...)
Oto wróżka wśród błysków zstępuje z obłoków,
Leży zbójca tym samym żelazem zgładzony,
którym przeciąć chciał życie niewinnej Kleony.
(...)
Spiski, bunty, zasadzki, sztylety, trucizny,
Poświęcenia, miłości, przyjaźni, ojczyzny,
przybrane w kwiat wymowy i stylu zalety:
Stój! umieraj!! ach!!! przebóg!!! nieszczęsny!!! niestety !!!
Jak grad lecą na scenę, a choć z małym związkiem,
Nadzwyczajność jest pierwszym dramy obowiązkiem
2
.
A teraz Słowacki. W brawurowej polemice z właściwą dla romantyzmu krajowego skalą
miar poetyckich znowu powraca Szekspir. Więcej – jest on tu głównym punktem opozycji w
stosunku do poezji krajowej, rozpostartej pomiędzy tkliwością i grozą. Szekspir i jego inter-
lokutorzy stanowią exemplum dwóch miar artykulacyjnych romantyzmu:
SZEKSPIR: Aby pisać, trzeba mieć coś pięknego przed oczyma imaginacji – rzecz roz-
widniającą się stopniami, obszerną jak świat, pełną ruchu i życia...
( )
2
K. Tymowski, Do dramy, „Gazeta Warszawska" 1812, dodatek do nr. 37.
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]